niedziela, 28 lipca 2013

Wygwizdani...

...Czyli rzecz o kulturze bycia.
Inspiracją do tej notki stała się dla mnie grupa byczków kręcąca się nad jednym z okolicznych jezior. Ale cóż przyciągnęło w nich moją uwagę? A no zachowanie,kojarzące się raczej z latynoskim plejbojem.

Mam na myśli zaczepianie kobiet w moim zdanie dość wulgarny i nie przystający kulturalnemu człowiekowi sposób. Cóż konkretnie? Gwizdanie,głupie komentarze czy wreszcie żenujące sięgające swoim poziomem dna rynsztoka teksty na podryw.

No bo która kobieta chciała by żeby obcy facet wołał do niej "Ej lala ale masz tyłek" czy tak modne ostatnio w internecie "Szarpał bym jak reksio szynkę". Rozumiem, że niektórzy muszą się w tak prymitywny sposób dowartościować a być może jest to skutek uboczny szprycowania się testosteronem.Ale na litość Boską nie w przestrzeni publicznej zwłaszcza na oczach dzieci czy innych ludzi.

Przypuszczam,że gdyby ktoś odniósł się w taki sposób do kobiety w której towarzystwie byłbym w danym momencie najzwyczajniej w świecie musiał by wstawić sobie nowe ząbki. Ponieważ w moim słowniku nie znajduje się dość obelżywe określenie na takie łajdactwo i brak kultury jakim jest gwizdanie na kobiety i tym podobne zwyczaje.

Być może jestem staromodny,ale wychowano mnie w duchu szacunku do kobiet. W związku z tym nie wyobrażam sobie takiego sposobu na poderwanie kobiety czy flirt. Nasuwa mi się pytanie,gdzie u licha podziali sie prawdziwi dżentelmeni? Czy na prawdę żyjemy w czasach w których ideały sięgnęły dna?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz